Na to się łowi !
 
Zgodnie z kilkuletnią tradycją Święto Niepodległości postanowiliśmy spędzić na rybach, tym razem po raz pierwszy w barwach Teamu Anaconda. Nasz wybór padł na łowisko H2O w Kiczycach.
Mimo niesprzyjających prognoz pogodowych postanowiliśmy zmierzyć się z późnojesiennymi karpiami.
 
 
Jadąc na łowisko nie liczyliśmy na zbyt wiele. Wynajęliśmy domek więc łowienie w nocy też nie zwiększało naszych szans na spektakularny sukces. W czwartek około południa zjawiliśmy się nad wodą i rozpoczęliśmy ''naszą magię''.
Postanowiliśmy łowić z pomostu przy rybaczówce, a zestawy położyć na głębokości 4,5 metra. Woda nie miała więcej niż 6?C.
Nasz przepis na sukces: rozdrobnione kulki Anaconda New Formula Crunch o smaku Knoblauch, Shellfish, Tigernut i oczywiście Halloween, pellet Anaconda Bull`s Range Robin Red Krill, zalane Anaconda Liquidem Amino 18 o smaku Smokey Salmon i doprawione ostrą mieszanką przypraw własnej kompozycji. Całą mieszaninę wsypaliśmy do woreczków PVA by skoncentrować się na nęceniu punktowym.
Do pierwszej wywózki Marian założył na jedną wędkę pojedynczą kulkę o smaku czosnku, a na drugą również pojedynczą kulkę o smaku orzecha tygrysiego, obie kulki o średnicy 16 mm.
Ja przyjąłem inną taktykę: założyłem ''bałwanka'' - na jeden zestaw kuliki o smaku Halloween, a na drugi tonącą kulkę o smaku Shellfish i pływająca o smaku czosnku zadipowane w mieszance ostrych przypraw, na obu zestawach średnica kulek to 16 mm. Zestawy wywieźliśmy modelem zdalnie sterowanym.
Około godziny 13 mieliśmy już zestawy w wodzie i czekaliśmy na pierwsze branie. Jakąś godzinę później sygnalizatory zaczęły nieśmiało się odzywać, najpierw Mariana a później mój. Pierwszy karpik połakomił się na kulkę o smaku czosnku.
 
 
Szybka sesja zdjęciowa i karpik wrócił do wody.
Wywieźliśmy zestaw i dla zabicia nudy postanowiliśmy zjeść obiad. Jak to zwykle bywa, nie udało nam się go skończyć bo odezwał się sygnalizator. Niestety po krótkim holu ryba ''zaparkowała'' w roślinach i nie udało nam się go stamtąd wywabić. Tym razem karp połakomił się na bałwanka z Halloweena. Po dwóch godzinach było lepiej niż mogliśmy się spodziewać (dwa brania i jeden karp na macie). Około godziny 20, ciszę przerywał dźwięk mojego sygnalizatora i wywalczyliśmy kolejną rybę. Trzeci raz waga pokazała już 13.80kg. Chwilę wcześniej Marian wywalczył kolejnego karpika (około 5 kg - nie ważony, od razu wypuszczony do wody). Naszą największą (póki co) zdobycz włożyliśmy do worka by sesje zdjęciową odbyć rano. Na ten dzień wystarczyło nam wrażeń więc zakończyliśmy go pełnym sukcesem.
 
Piątek ? dzień meczu Polska '' Rumunia '' dla nas był pełen wrażeń.
Do rozpoczęcia meczu mieliśmy łącznie wyjętych na matę 10 ryb i jedną spinę. Postanowiliśmy nie zmieniać strategii z dnia poprzedniego. A ryby brały jak oszalałe na zmianę na każdy z zestawów.
 
 
 
 
Pierwsza połowa meczu przebiegła na wodzie spokojnie, natomiast w trakcie przerwy po raz kolejny zagrał sygnalizator i ustrzeliliśmy kolejnego karpia (skąd on wiedział kiedy wziąć?)
 
 
Sobota okazała się jeszcze większym sukcesem, bo dzień skończyliśmy już w zimowej scenerii z wynikiem 17 sztuk i dwóch spin.
 
 
 
Niedziela i niekończące się pasmo sukcesu, wśród naszych zdobyczy karp o wadze 14.00kg. Około południa szczęśliwi i trochę zmarznięci zakończyliśmy naszą zasiadkę.
 
 
Podsumowując wyjazd: 19 karpi w przedziale wagowym od 4 kg do 14 kg, 3 spiny i pierwszy śnieg za nami.
Po raz kolejny produkty Anacondy spisały się na medal.
 
 
     Tekst: Stanisław Polijański                       
Zdjęcia : Stanisław Polijański i Marian Sikora

© 20242014 - Sänger Polska - Profesjonalny sprzęt wędkarski

Niniejsza strona używa plików Cookies i innych technologii. Korzystając dalej z serwisu, wyrażasz zgodę na Prywatności i plików Cookies X